10 rzeczy, których nam brakowało w podróży

Powrót do domu z wyprawy albo z urlopu to nie tylko powrót do codzienności ale też powrót do tego co znamy i lubimy. A powrót z rocznej podróży jeszcze bardziej nam uzmysłowił czego nam brakowało podczas miesięcy poza domem. Ciekawe, czy będziecie zaskoczeni 😉

1. Polskie jedzenie. Trzeba przyznać, że jedzenie w Polsce jest bardzo smaczne i jest w czym wybierać. I wcale nie chodzi o chleb, który w wielu krajach jest nawet lepszy (Albania, Italia!) ale:

a. Duży wybór warzyw w dobrych cenach, nawet jeśli Wasz wzrok w sklepie pada najczęściej na ogórki, pomidory, paprykę i cebulkę to przecież możemy też wrzucić do koszyka pataty, kapustę pak choy, kapustę pekińską, szalotkę, imbir, trawę cytrynową…, a w wielu krajach warzyw z innych stron świata po prostu nie ma a i wybór tych „pospolitych” bywa marny. Z kolei w innych wybór jest porównywalny (Niemcy, Skandynawia) lub nawet większy (Włochy, Francja), ale ceny potrafią przyprawić o ból głowy (Norwegia!).

Zobacz wpis co jedliśmy w Norwegii i jak sobie radziliśmy z cenami.

b. Wędliny, pasztety, kiełbaski. Wędzone, suszone, gotowane, surowe, na pewno każdy ma swojego ulubieńca bo w Polsce ich wybór jest bardzo duży. Nawet jeśli przechodząc po alejkach nie wiemy co wybrać, bo wydaje nam się, że nic nie ma 😉
Lepiej pod tym względem jest chyba tylko we Francji, a w Niemczech porównywalnie.
W innych krajach wybór tego typu produktów jest przeważnie bardzo niewielki a takich rzeczy jak pasztety, kabanosy czy kaszanka po prostu nie ma.

jedzenie w podróży
Szwedzki kawior, włoskie ciastka, holenderskie sery i przerwa na śniadanie w drodze

2. Napoje. Już gdzieś pisaliśmy, że był to permanentny problem podczas wyprawy. W Polsce wybór napojów jest olbrzymi, od gazowanych do soków i nektarów. A w wielu krajach poza gazowanymi napojami typu Coca-cola, Fanta czy Schwepps możliwości można policzyć na palcach jednej ręki. Żeby chociaż był jeden dobry smak, to już będzie sukces.

3. Komfort. To rzecz, której brakuje tak samo bardzo jak dobrego jedzenia. Czasem się trafi fajna kwatera, ale i tak się tęskni do własnego łóżka, do własnej kuchni z dużą lodówką w której można trzymać duże zakupy, nie zaś tylko tyle, ile zjemy w podczas pobytu w domu przez najbliższy dzień czy dwa. Do dużej szafy z ciuchami na każdy dzień tygodnia 😉 i pralki dostępnej w każdej chwili. No i w ogóle do wygody.

Przeczytaj więcej o wadach podróżowania.

4. Rodzina i znajomi. No co tu dużo mówić, dla mnie ważne jednak jest, żeby się z kimś spotkać i nie chcę, żeby to był ktoś, kto po raz kolejny zada pytanie, które zadaje każdy inny „skąd jesteście? dokąd jedziecie?”, tylko ktoś, kto wie trochę więcej o mnie 😉

5. Język. O ile nauka obcego języka może być ciekawa i być fajnym wyzwaniem, o tyle brak możliwości pogadania sobie po polsku, w języku który znam, bez konieczności zastanawiania się jak coś powiedzieć, brak możliwości używania języka swobodnie i rozumienia różnych językowych niuansów i gier językowych (np. w telewizji) był dla mnie bardzo ciężki, zwłaszcza we Włoszech, gdzie mieszkaliśmy, ale wcale nie byliśmy mieszkańcami, tylko nadal turystami.

wyprawa po europie
Ostatecznie znamy kilka zwrotów w różnych językach

6. Kultura. Poznawanie obcych kultur jest fascynujące, ale zamieszkanie w obcym kraju może być trudne. Czasem może być ciężko zrozumieć zachowania innych albo po prostu się z nimi pogodzić. Jak na przykład sztywne trzymanie się reguł w krajach północnych lub właśnie zbytnie wyluzowanie na południu. A mówimy tu o Europie, co dopiero jakieś inne kręgi kulturowe. Mimo, że w Polsce też nie jest idealnie, to przynajmniej nie czujemy się tu „obcy”.

7. Zakupy. No tak, jako kobieta muszę wrzucić ten punkt. Spacery po marketach w innych krajach zawsze wzbudzają w nas dreszczyk emocji, no bo w każdym kraju można znaleźć perełkę, której w Polsce nie będzie (np. albańskie fergese me gjize – pomidorowo twarogowy sos), ale w sakwach mieliśmy ograniczoną ilość miejsca na zakupy (poza tym trzeba było to wieźć o własnych siłach). A o zakupach odzieżowych czy innych tego typu sklepach można zapomnieć. Nie ma ani czasu ani miejsca na łupy z takich przybytków. Szczęście w nieszczęściu, że poza Niemcami właściwie na naszej trasie nie było typowych drogerii jak Rossman. Raczej butiki w stylu Sephory z wysokimi cenami lub niewielkie stoiska w sklepach odzieżowych.

bagaż rowerowy
Jak tu iść na zakupy, skoro trzeba tyle wieźć

8. Kosmetyki. To raczej tylko moja bolączka nie M. 😉 Może to dobrze, że nie było drogerii, bo i tak nie było by gdzie wozić tych kosmetyków. W każdym razie brakowało mi jednak pachnących żelów pod prysznic, peelingów, odżywek do włosów, tuszowania rzęs, lakierów do paznokci, kremów i wszystkich innych babskich kosmetyków ;). Lubię je stosować i trochę tęskniłam za nimi podczas wyprawy.

9. Ciuchy. Ileż można chodzić w tym samym, nawet M. miał trochę dość 😉 A do tego zabraliśmy zbyt mało kolorowych ubrań, tych nierowerowych, i przygnębiało nas to, że jesteśmy ubrani głównie w odcienie szarości. Mnie trochę ratowała niebieska kurtka i niebieskie buty ale i tak byliśmy szarymi eminencjami 😉

wyprawa odzież
Tak się nosiliśmy, gdy nie jeździliśmy 😉

10. Drugi komputer. Mieliśmy ze sobą małego laptopa i tablet na androidzie, ale czasem brakowało dwóch urządzeń z systemem Windows.

To oczywiście nie są duże niedogodności (może poza jedzeniem i piciem) a sprawiają, że powrót do tych punktów osładza pewną nostalgię związaną z powrotem  🙂

Czy czytałeś już wpis o zaletach podróży? 

Natalia

6 myśli na temat “10 rzeczy, których nam brakowało w podróży

  1. Haha, świetny wpis, zgadzam sie w 100%! Ja najwcześniej podróżuje po Azji i przyznam, ze tamtejsze sniadania nie należą do moich ulubionych. Zawsze sie śmieje, ze brakuje mi zwykłej kanapki 🙂 jednak każdy jest przyzwyczajony do swojej kultury i smaków, wiec po jakimś czasie chętnie sie do tego wraca 🙂

    Polubienie

  2. Sama nie wiem ,co mam napisac i od czego zacząc.Zgadzam się z Wami w wielu punktach,ale to wszystko zależy ,gdzie jedziecie,czego oczekujecie.W moich podróżach miałam dwie takie półroczne, od Australii przez Azję południowo-wschodnią,Tajlandię ,Indonezję,Iran,Turcję itd. do Polski.Wszędzie inne jedzenie,kultura,religia,ludzie.
    Zawsze czuję się dobrze tam, gdzie jestem.Nie tęsknię za Polską.Tak wyszło.Czasami brakowało mi w Azji chleba,czy kabanosów, ale przeżyłam.
    Wszystko to, czego brakuje nam , lub nie brakuje w podróży ,zależy od nas samych.
    Bardzo się Wam chwali,że jeździcie na rowerach!Super!
    Pozdrawiam serdecznie-)

    Polubienie

Dodaj komentarz