10 niepozornych rzeczy, które ułatwią Ci życie

bagaż na wyprawę

Są takie rzeczy, kompletnie niepozorne, a w najmniej spodziewanych momentach oddają nieocenione usługi 🙂 Oto lista 10 przedmiotów, które bardzo ułatwiły nam życie, a nikt tego od nich nie oczekiwał 😉

Dowiedz się, jaki bagaż ze sobą mamy!

  1. Foliówki i wszelkiego rodzaju „dilerki”, torebki, worki foliowe

Począwszy od przechowywania w nich otwartego jedzenia, takiego jak ser czy salami, aż do noszenia w nim prania, używania ich jako śmietniczków czy opakowywania przedmiotów (np. wszystkie części maszynki do gotowania w jednym miejscu). Nigdy niewiadomo, do czego może się przydać taka folióweczka, dlatego zawsze mam w sakwie kłąb torebek, przygotowanych na wszystko! 😀

wyprawa po europie co jeść
Oto i jedzonko w… foliówce
  1. Torba z Ikei

To też torba, ale innego rodzaju, dlatego zasługuje na własny punkt 😉 Torba z Ikei dzięki temu, że jest bardzo mocna, pojemna i dość gruba bywa przez nas wykorzystywana do pakowania sakw w jeden tobołek, kiedy lecimy rowerami samolotem. Tym razem nie musimy jej używać w ten sposób, ale nadaje się do siadania na niej, do przeniesienia wielu rzeczy na raz (np. podczas wyciągania prania z pralki, żeby nie wywalać go na podłogę to do torby) czy do pomocy w pakowaniu, kiedy rzeczy trzeba by było kłaść na ziemi.

  1. Ostrzałka do noży

Rzecz, o której kompletnie zapomnieliśmy, ruszając na wyprawę i szybko gorzko tego pożałowaliśmy. Nasze dwa noże stępiły się zanim dotarliśmy do Rzymu. A do tego nigdzie nie byliśmy w stanie dostać ostrzałki. Nie wiem, czy we Włoszech noże się nie tępią? Czy się je wyrzuca zamiast ostrzyć?

Na szczęście uratowali nas goście, którzy odwiedzając nas w Rzymie, przywieźli nam prezent w postaci małej, ale ostrzącej jak szatan, ostrzałki 🙂

bagaż rowerowy
Oto i częściowo wybebeszony bagaż
  1. Gumki recepturki

To chyba dość oczywista rzecz, a jednak nie zabraliśmy z domu ani jednej (albo zabraliśmy właśnie jedną i pękła). Co okazało się sporym błędem, bo co i rusz trzeba coś obwiązywać gumką. A to napoczętą paczkę przypraw, a to kabel od grzałki, a to coś jeszcze innego.

Przez długi czas ciężko było zdobyć gumkę recepturkę, bo warzywa, które w Polsce często się wiąże w ten sposób, np. pęczki rzodkiewek, tutaj występują spakowane w torebkę plastikową. Na szczęście udało nam się zaopatrzyć kilka razy w coś związanego gumką recepturką i teraz mamy mały zapas.

  1. Druciki

Metalowy drucik, którym przewiązane są na przykład nowo zakupione słuchawki. Wydaje się, że to śmieć, ale są rzeczy, które najlepiej jest związać właśnie takim drucikiem. Na przykład dyndający kabel od słuchawek 😀 Drucik niełatwo jest dostać, najczęściej związany nim jest woreczek w którym znajdują się jakieś warzywa. Przez cały ten czas pozyskaliśmy tylko jeden taki i został wykorzystany 😉

  1. „Przelotki” do kontaktów i rozgałęźnik

Po pierwsze adapter do gniazdek kempingowych, które są przystosowane do podłączana do prądu camping carów. Gniazdka te mają zupełnie inny wlot ale też większą moc, dlatego zwykła wtyczka nie pasuje do tego typu kontaktu. Dlatego zakupiony kiedyś, dawno temu, adapter, okazał się jedną z naszych najlepszych decyzji 😉 Dzięki niemu możemy swobodnie korzystać z prądu na kempingu, pomimo, iż teoretycznie nam nie przysługuje 😛

A drugą przelotką, która niejednokrotnie nam ułatwia życie, jest przelotka do włoskich (ale też greckich) kontaktów. Nie wiedzieć po co i czemu, ale we Włoszech kontakty mają trzy dziurki i wiele wtyczek do nich nie wchodzi. Zresztą, we Włoszech często sprzęty są sprzedawane już z przelotkami.

Trzecim sprzętem tego typu jest rozgałęźnik. Dzięki niemu jedno gniazdko zamieniamy na trzy i nie martwi nas zbytnio brak innych gniazdek w pobliżu.

wyprawa włochy
Camping, camping car i skrzynka z gniazdkami
  1. Sznurek do bielizny i „żabki”

Dzięki własnemu sznurkowi do bielizny nie musisz szukać suszarki, której często nie ma, lub rozwieszać rzeczy na krzesłach lub krzakach 😉

Niby takie oczywiste, ale czy myśli się o tym, wyjeżdżając? A o dobry sznurek też nie jest łatwo. Nie może się rozciągać pod ciężarem mokrego prania i musi być odpowiednio cienki i długi.

Nasz pierwotny sznurek był trochę za krótki i kupiliśmy sobie piękny, nowy, który okazał się… zbyt rozciągliwy, więc zawieszone wysoko rzeczy wkrótce… powłóczyły się prawie po ziemi!

Uratował nas porzucony (tj. rozciągnięty miedzy drzewami i nieużywany) w Chorwacji nylonowy sznurek, który łatwo się wiąże i rozwiązuje, jest dość długi i lekki a do tego nie rozciąga się. Zaopiekowaliśmy się nim 😉

Początkowo nie mieliśmy też klamerek do przyczepiania bielizny. Nie wiem jak mogliśmy bez nich żyć? Teraz, zebrane to tu tam, niczyje żabki, dzielnie trzymają nasze pranie na chorwackim sznurku i nie musimy się martwić, że wiatr zwieje nam majtki 😛

  1. Termos – bidon

Termos, w którym mieści się około 500 ml płynu. Na Bałkanach nam bardzo brakowało ciepłej herbaty, sądziliśmy jednak, że w tej części wyprawy termos przyda nam się dopiero w Skandynawii. Jak bardzośmy się pomylili! Termosu używamy codziennie, ratuje nas gorącą herbatą w zimne poranki i wieczory a czasem i niezbyt słoneczne dni. Często też jest na szczytach i przełęczach „nagrodą wojownika” z lodowatym piciem w upalne dni 🙂

bagaż wyprawowy
Jest i termos przy rowerze
  1. Obrusik

Czyli kawałek czystego materiału, który służy do trzymania na nim rzeczy spożywczych w miejscach niezbyt czystych, jak stół na kempingu 😉 Dzięki niemu nie musimy kłaść jedzenia na papierze, jak te żulki 😛

  1. Plecaki i kurtki zwijane w siebie

Wiele czasu nas kosztowało znalezienie dobrego plecaka, który nie zajmie dużo miejsca, nie będzie ciężki a będzie funkcjonalny i przydatny na piesze wycieczki. Ostatecznie kupiliśmy dwa i trzeci dostaliśmy w prezencie 😀 I dwa z nich pojechały z nami. Jeden po zwinięciu jest wielkości myszki od komputera, drugi dużej rolki papieru toaletowego 😉 Lekkie, z kieszonkami, jeden z nich nawet nieprzemakalny. Te plecaczki są mistrzostwem świata.

To samo tyczy się kurtek. Zarówno puchowe jak i przeciwdeszczowe kurtki zwijają się w swoje kieszenie (no, moja puchówka ma osobny woreczek kompresyjny), dzięki czemu zabierają dużo mniej miejsca niż po prostu złożone w kostkę (czy zwinięte w kulkę :P)

plecak zwijany.png
Oto jeden z naszych zwijanych plecaczków

 

A na koniec bonus – deska do krojenia.

Chcieliśmy mieć deskę do krojenia, żeby nie musieć kroić w powietrzu czy na jakichś dziwnych powierzchniach, ale deska służy nam również jako usztywnienie do komputera i jednocześnie dodatkową ochronę dla niego. No i skończyło się tym, że chociaż deska jest w osobnej foliówce (ha!) to brzydzimy się ją zabrudzić i używamy li tylko jako zabezpieczenie 😛

Jak więc widzicie potrzeba matką wynalazków i warto czasem czegoś nie wyrzucić, nawet jeśli śmieją się z Was, że jesteście chomikami 😉  Mała rzecz a cieszy! 😀

Natalia i M.

4 myśli na temat “10 niepozornych rzeczy, które ułatwią Ci życie

  1. Jeśli chodzi o zastosowanie torby z Ikea, to też widziałam przynajmniej jedno ciekawe:D Otóż Panna młoda korzystała z niej przy chodzeniu do toalety:D Tak jakby wchodziła do torby, uchwytu nakładała na ramiona jak plecak, torba dzięki temu podnosiła sukienkę i można było się spokojnie załatwić:D

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s