Nie lubię robić podsumowań i postanowień noworocznych, ale trzeba przyznać, że rok 2017 był dla nas wyjątkowo szalony i pełen wrażeń. Postawiliśmy nasze życie na głowie, przynajmniej tymczasowo.
Cypr wiosną
W dwa tygodnie na rowerach objechaliśmy wyspę.
Zrobiliśmy: ja około 700 kilometrów, M. około 900.
Cypr nas niestety nie oczarował, a szkoda, bo to chyba najcieplejsze miejsce Europy zimą i można jeść banany prosto z drzewa 😉

Świnoujście latem
Razem z mamą i siostrą wybrałam się na dwa tygodnie nad polskie morze, oczywiście pogoda była taka jak miała być, padało i wiało 😉 Ale bawiłyśmy się bardzo dobrze. To był taki trochę pożegnalny wyjazd.

Wypowiedzenie wiosną
A pożegnalny dlatego, że pod koniec kwietnia złożyliśmy wypowiedzenia w naszej firmie, żeby odejść z końcem lipca. Z jednej strony ekscytacja z drugiej obawa i smutek, również z powodu rozstania z osobami, z którymi człowiek spędzał całe dnie i bardzo się zżył.
Nowa – stara współpraca
Ale zadowolona jestem z faktu, iż mogę z moją firmą współpracować w innej formie – zdalnie i z tekstem. Praca z tekstem zawsze mi się marzyła, mam więc nadzieję, że uda się ten temat rozwinąć 🙂
Wielka wyprawa latem
Z początkiem sierpnia ruszyliśmy rowerami na południe Europy, żeby przejechać ją z południa na północ w mniej więcej rok.

Jak na razie:
Odwiedziliśmy 11 krajów, w tym 3 greckie wyspy (Korfu, Kefalonię i Zakhyntos).
Przejechaliśmy około 6000 kilometrów (ja trochę mniej, M. trochę więcej).
1 raz jechaliśmy samochodem (objeżdżając Zakhyntos).
7 razy płynęliśmy promem.
Mieszkaliśmy dłużej niż trzy dni w 2 miastach: Wiedeń i Rzym.
13 listopada dotarliśmy do Rzymu, żeby spędzić tutaj zimę.
Łącznie w 2017 roku przejechaliśmy na rowerach:
Ja: ponad 6700 kilometrów, M.: ponad 11000 kilometrów :O

Pierwsze święta Bożego Narodzenia z dala od rodziny. Ale też pierwsze poza Polską.
Zrobiliśmy ponad 4100 zdjęć! A najwięcej w Grecji (570) i oczywiście w Rzymie (ponad 1000 na dziś!), a najmniej w Czechach – tylko 13

Najlepsze jedzenie jedliśmy w Kosowie i Macedonii, a najgorsze w Chorwacji i Serbii.
Najpiękniejsza była Grecja, Alpy, Austria i Słowenia (ale o tym co najlepsze będzie osobny wpis 🙂 ) no i Włochy.
Sześć kotów – tyle na raz głaskaliśmy 😉

42 bigi – tyle podczas tej wyprawy zaliczył eM, ale ja miałam trudniej, bo musiałam zaliczyć aż 12 😛 I do dziś się zastanawiam, czy najtrudniejsza była szutrowa Babuna Pass w Macedonii, czy jednak grecki Parnas w deszczu…
3 lub 4 gumy, tyle złapaliśmy w trasie, a dwie dodatkowe w samym Rzymie.
W oparciu o wyprawę powstał ten blog, Amici de Bici, na którym:
opublikowałam 28 wpisów (ten jest 29), a każdy z nich to około 1000/1500 słów.
3 najczęściej czytane publikacje to:
10 najczęściej zadawanych pytań o podróży dookoła Europy
co mnie osobiście trochę dziwi, bo wydaje mi się, że od czeskiego i od chorwackiego wpisu są inne, lepsze moim zdaniem (np. Vademecum kempingowicza albo greckie top 10 lub rzymskie ciekawostki) . Ale może to tylko dowodzi raz jeszcze, że nie można być jednocześnie twórcą i tworzywem? 😉
Co miesiąc blog ma około 1,5 tysiąca wyświetleń (miejmy nadzieję, że liczba wzrośnie 😉 ). Ale fantastyczne jest to, że chce Wam się wchodzić na bloga, czytać to co na nim jest, a są też śmiałkowie, którzy chwalą moją pracę pisarską i wtedy aż serce rośnie 🙂
Dla sprawniejszego kontaktu założyłam również facebooka (taka ze mnie Cukerbergówna ;), dzięki któremu możemy być w kontakcie na bieżąco ze wszystkimi zainteresowanymi 🙂
Strona uzyskała dotychczas 141 polubień i 150 obserwujących, co chyba jest niezłym wynikiem jak na dość kameralny blog.

Plany na 2018?
Z rzeczy „przyziemnych”, to fajnie by było rozkręcić bardziej bloga oraz móc rozwijać się „pisarsko”. A z rzeczy szalonych, to planujemy wiosną jechać dalej, aby latem być w Norwegii. Potem do domku, do mamy na obiad i na piwo ze znajomymi 😉 A dalej to się zobaczy. A eMowi to się nawet tak podoba, że w ogóle nie chciałby wracać, a jeśli już, to na krótko i na pewno nie w zimie 😛 tak więc mamy różne wizje przyszłości i na bieżąco będziemy je uzgadniać. A tymczasem przed nami planowanie najbliższej trasy po północnych Włoszech i Francji 🙂 Ruszamy dalej w połowie marca.

Natalia i Mikołaj
Jedna myśl na temat “Podsumowanie 2017 roku”