Zastanawialiście się kiedyś, jakby to było spędzić Święta Bożego Narodzenia w innym kraju? Na przykład we Włoszech? My tak (chociaż ja osobiście wolałabym gorące piaski australijskich plaż 😉 ), dlatego pokażemy Wam w dzisiejszym poście jak Boże Narodzenie wygląda w Rzymie.
Szukając informacji o tradycjach świątecznych natknęłam się na forum, gdzie Polacy piszą, iż włoskie święta nie są tak celebrowane jak w Polsce, ale tu również jest kolacja wigilijna z rodziną oraz świąteczny obiad w pierwszy dzień świąt. Nasza właścicielka mieszkania mówiła też, że świąteczny okres to czas, kiedy ludzie załatwiają różnego rodzaju sprawy, naprawiają sprzęty w domu (jej facet pracuje jako ktoś w rodzaju złotej rączki), a w styczniu cały ten harmider opada i pierwszy miesiąc roku jest spokojny.
Swoją drogą nic dziwnego, że ludzie wzywają fachowców przed świętami, bo jeśli to normalne, że we Włoszech psuje się w domu wszystko na raz, tak jak u nas, to każdemu ręce opadają! a jeśli fachowcy są tacy, jak „nasz”, to jeszcze gorzej 😛
Jest jednak kilka rzeczy, które rzucają się w oczy i świadczą o nadchodzących świętach:
Ludzie biegają z prezentami – tak jak w Polsce. Im bliżej Bożego Narodzenia tym bardziej nasiliła się liczba osób chodzących z reklamówkami markowych sklepów, pudełkami z puzzlami czy grami dla dzieci, albo paczkami z nowymi kołdrami, kocami czy pościelami. W sklepach można też znaleźć wiele różnego rodzaju koszy/paczek prezentowych. Podobno jest to bardzo popularne (i drogie, 30/50 euro). W jednej takiej paczce może znaleźć się wino, panettone (rodzaj babki drożdżowej), jakiś włoski ser, włoska kiełbasa, oliwa z oliwek, ocet balsamiczny itp. No i jeszcze jedna ciekawostka, prezenty otwiera się raczej 25 grudnia rano niż w wigilijny wieczór.

Bardzo powolne strojenie sklepów i ulic – to mnie zdziwiło i początkowo trochę rozczarowało. O ile w Polsce dekoracje świąteczne rozkładane są zaraz po Wszystkich Świętych i jest to pewna przesada, o tyle we Włoszech w listopadzie jeszcze nic nie zapowiadało zbliżającego się Bożego Narodzenia, nawet w grudniu ciężko było znaleźć jakieś ozdoby. Dopiero po 7 grudnia, kiedy zapalono światełka na choince na Placu Świętego Piotra, miasto zaczęło dekorować się śmielej i przed świętami wszędzie mogliśmy już spotkać lampki, choinki, gałązki, kokardy i czerwone wstążki.

Choinki – tak jak wspomniałam, choinkę w Watykanie zapalono 7 grudnia i wtedy też zaczęto przystrajać i stawiać inne choinki. Drzewka można spotkać w zasadzie na każdym rzymskim placu, czasem na rondzie. Ale co dziwne, nie ma żadnego przed Koloseum, więc zdjęcie które krąży w necie nie jest tego roku 😛

Wszędzie panetonne – czyli wielkie ciasto, a dosłownie wielki chlebek to rodzaj babki drożdżowej. Przeważnie dosyć dużej, kilogramowej, chociaż bywają mniejsze a nawet większe. Potrafią kosztować od 3 do kilkunastu euro (za kilogram) i być w różnych wariacjach; z rodzynkami, z rodzynkami i skórką pomarańczy, z czekoladowym nadzieniem, z pistacjowym… stosy kolorowych pudełek z ciastem piętrzą się przed każdym sklepem i w każdym markecie. Ale rysunki na opakowaniach nie wyglądają zachęcająco, dlatego nie mogliśmy się nadziwić, kto kupuje taką babę i czemu jest jej wszędzie tyle. Aż nie spróbowaliśmy na degustacji w jednym z delikatesów. No i przepadliśmy. Okazało się, że ciasto jest miękkie, ciężkie, wilgotne oraz cudownie pachnące. Pyszne! Odtąd w naszym włoskim mieszkaniu obecne jest przynajmniej jedno pudełko panettone! 😀 Oby było dostępne również po świętach! A może lepiej nie? 😉

Tradycyjne słodycze – wraz ze zbliżającymi się świętami w sklepach zapanował również wysyp słodyczy. Przede wszystkim ciastek w stylu faworków obsypanych cukrem pudrem oraz kulek w stylu groszku ptysiowego, tylko polanych miodem i obsypanych kolorowymi, cukierkowymi kuleczkami i skórką pomarańczy. A oprócz tego różnego rodzaju ciasta w stylu panettone.
Brak specjalnego dania – tak jak w Polsce króluje karp, ryba po grecku, śledzie, pierogi, grzybowa czy barszcz, tak tutaj mamy wiele rodzajów makaronów – zwłaszcza nadziewanych, pojawia się też więcej wyrobów z owocami morza (np. krewetki w sosie śmietanowym) i to przede wszystkim gości na świątecznych, włoskich stołach.
Plastikowe talerzyki – w sklepach zaczęto wystawiać mnóstwo czerwonych i białych talerzyków oraz sztućców z plastiku, takich jednorazowych. Trochę nie bardzo mieliśmy pomysł, po co ich jest aż tyle w sklepach, aż nie natknęłam się na bloga Włoski Online w którym autorka pisze, że na nich serwuje się po prostu potrawy, tak normalnie, dla gości. Szok? Dla mnie też, ale pomyślcie, zero zmywania po gościach i tak jest wystarczająco dużo roboty na święta. Czy to nie sprytne? 😀
Grajkowie na ulicach – w Mikołajki pod naszymi oknami orkiestra Mikołajów grała skoczne świąteczne piosenki 🙂 To było super i podobno w święta dzieje się to samo, więc czekamy!
Święty Mikołaj – oczywiście jest 🙂 obraz świętego Mikołaja podobno skomercjalizował się dzięki reklamom Coca – Coli i wszędzie wygląda tak samo, chociaż we Włoszech nazywa się go Babo Natale, czyli coś w rodzaju Świątecznego Tatki.

Szopki i żłóbki – są prawie w każdym kościele, również na placu Świętego Piotra, przed Bazyliką i pod Koloseum. Włosi bardzo lubią je oglądać, podobno niektórzy instalują je również w domach. Popularne są również wystawy szopek, w Rzymie jest jedna taka, ale wejście kosztuje 8 euro, więc na razie odpuściliśmy. Co ciekawe nie znaleźliśmy w Rzymie „żywej” szopki.

Opłatki, sianka, jemioły – w Rzymie nie ma tradycji związanej z tymi przedmiotami. Zamiast opłatków jest składanie sobie życzeń łamiąc się panettone (o północy), jak nie lubię łamania się opłatkiem tak włoską babą chętnie i do tego popija się szampana 🙂
Pasterka – pasterka, tak jak w Polsce, odbywa się o północy w Wigilię. Być może z ciekawości wybierzemy się na Plac Św. Piotra i zrelacjonujemy Wam ile kilometrów miała kolejka do Bazyliki 😉
A tymczasem my będziemy delektować się tortellini nadziewanym prosciutto z barszczem czerwonym od Mamy 😉
Wam zaś życzymy, aby nie popękały Wam brzuszki od tych wszystkich świątecznych potraw oraz abyście spędzili ten czas w ciepełku, miło i przyjemnie 🙂

Natalia i Mikołaj
I Wam życzę spełnienia Waszych planów w Nowym Roku i wspaniałych smaków po drodze 🙂 😉
PolubieniePolubienie
Dziękujemy 😉
PolubieniePolubienie
W lutym kupowałem panetonnę po przecenie 80%. Kilka zabrałem do Polski. Kibicuję waszej wyprawie od początku, również śledzę co piszecie na bikestats. Powodzenia.
PolubieniePolubienie
Dzięki! I pozdrawiamy 🙂
PolubieniePolubienie
Świetny pomysł na spędzanie Świąt 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jest kliamtycznie.
PolubieniePolubienie
Zazdroszczę! Też kiedyś chcę spędzić święta zagranicą 🙂
PolubieniePolubienie
We Włoszech byłam wielokrotnie ale nigdy w okresie świątecznym, szkoda bo jak obserwuję ile pięknych dekoracji jest na ulicach i jakie.smaczne dania.rzadza na stole.to chętnie bym się teleportowała do.rzymu:)
PolubieniePolubienie
Kochani, inspirujecie, ja się zastanawiam czy jeżeli przyjadę z rodziną na święta do Rzymu to gdzie mogę zjeść wigilię i obiad świąteczny, podpowiecie jak to wygląda z restauracjami ? Pozdrowienia 🙂
PolubieniePolubienie
Dziękujemy 🙂
Teraz w dobie koronawirusa to ciężko powiedzieć jak to może wyglądać. Na święta zjeżdża się do Rzymu bardzo dużo turystów, więc lepiej zarezerwować wcześniej miejsce, zwłaszcza, jeśli są ograniczenia co do ilości zajętych stolików.
PolubieniePolubienie