Bośnia i Sarajewo

podróż do Bośni i Hercegowiny

Żegnaj Chorwacjo!

Porywisty wiatr przed którym nas ostrzegały prognozy rzeczywiście był silny i utrudniał jazdę, czasem bardzo, ale mimo to udało nam się, trochę siłą woli, dotrzeć do Makarskiej. Całe szczęście, bo kolejnego dnia po południu rozpętała się huraganowa wichura. Skąd się biorą te deszcze i burze, skoro pada od paru dni…? W każdym razie M. w taką pogodę zdobywał szczyt Sv. Jure, a po powrocie utrzymywał, że była to fajna przygoda, ale ja mu nie wierzę 😉

Na szczęście wrócił przed wieczorem, kiedy to ulewa i wiatr przybrały na sile. Deszcz zamienił się po prostu w wylewające się poziomo (!) fale wody, wiatr dudnił w szybach wentylacyjnych i rozbijał się o ściany, auta kołysały się na boki, a wszystko, co nie było przymocowane, fruwało.

Okazało się, że tego dnia zalało Zadar. Były ewakuacje ludności, podtopienia i porwania (przez lawiny błotne). To była najgorsza ulewa od 20 lat i nie ciężko w to uwierzyć, gdy widziało się to, co się działo w Makarskiej.

Jednak następnego dnia pogoda trochę się poprawiła i mogliśmy uciekać z tej przeklętej Chorwacji. Na do widzenia jeszcze obejrzeliśmy Modre Jezioro (wyschło) i Czerwone Jezioro (które było modre), a potem już tylko piękna pogoda i bośniackie stepy.

Nasze chorwackie przygody przypomnisz sobie pod tym linkiem.

Bośnia podróż
Modre Jezioro, Chorwacja

Przyjemnie jak… w Bośni

W Bośni i Hercegowinie byliśmy w 2012 roku i pamiętam, że ta część Bałkanów bardzo mi się podobała. Na szczęście od tamtego czasu niewiele się zmieniło w krajobrazie. Szerokie, żółtozielone płaskowyże otoczone wysokimi górami i obsypane szarymi głazami. Wygląda to wspaniale.

Bośnia i Hercegowina podróż rowerem
Bośniacki płaskowyż

Do tego trafiły nam się świetne noclegi. Niby zwykłe motele, jeden przy stacji benzynowej, drugi przy głównej drodze. A standard w każdym z nich był wysokości dobrego hotelu. Elegancko, czyściutko. Obsługa miła, a do tego mogliśmy płacić w euro i otrzymywać resztę w bośniackich markach, i to po dobrym kursie. Sklepy również przyjmowały euro, więc przez pierwsze trzy dni w ogóle nie potrzebowaliśmy kantoru. Dopiero w Sarajewie skończyła się nam waluta 😉

Dodatkową zaletą było to, że motele znajdowaliśmy na Bookingu, więc wiedzieliśmy, że na pewno istnieją, a dzięki temu, że ich nie bukowaliśmy zawczasu, to cena przy bezpośrednim zameldowaniu była niższa średnio o 15% niż za pośrednictwem strony internetowej.

A wracając na chwilę do sklepów – w byle markecie wybór towarów jest dwa razy większy niż w Chorwacji. Ceny zbliżone do polskich, więc dodając do tego świetną pogodę zrobiło się wreszcie znowu fajnie.

Bośnia podróż
Visoko i bośniacka piramida słońca, najstarsza na świecie 😉

Jak jeszcze jest w Bośni?

Pewnie wydaje się Wam, że Bośnia to jakieś peryferie świata, gdzie nie ma niczego i nic. A tu jest jak w Polsce, kilka lat temu. Do tego główne drogi są w świetnym stanie, sklepy bardzo dobrze zaopatrzone, a w każdej wsi większy lub mniejszy market (to istotne, bo nie trzeba planować ilości zapasów na zbyt długą trasę). Kierowcy jeżdżą zaskakująco dobrze, z reguły nas wymijają w odpowiednim odstępie, tylko trochę trąbią za bardzo – chociaż raczej w geście pozdrowienia. Ludzie są sympatyczni i chętni do pomocy. Cieszą się z turystów. Poza tym Bośnia jest po prostu piękna.

bośnia i hercegowina wyprawa rowerowa

Ale tym, co robi największe wrażenie jest to, jak ten kraj radzi sobie po wojnie. Według różnych informacji wojna w Bośni była najbardziej krwawą po II Wojnie Światowej, a mimo to nie unosi się tutaj duch martyrologii. Bośniacy zakasali rękawy i postawili państwo na nogi, chociaż podziurawione od kul domy stoją przy szosie i przypominają o tym, co miało miejsce.

Sarajewo

Ale chyba największym zwycięzcą jest Sarajewo.

Postanowiliśmy spędzić tutaj kilka dni, żeby zregenerować siły i na chwilę przestać być ciągle w drodze. Udało nam się zarezerwować przez AirBnb świetne, duże mieszkanie (na osiedlu przypominającym Retkinię, tylko widoki trochę inne 😉 ).

 

Sarajewo, Alpasino Polje
Widok z okna sypialni, ładniejsza strona osiedla na Alipasino Polje, Sarajewo

Pięć lat temu tylko przejechaliśmy miasto, szybko rzucając okiem na okoliczne zabudowania. Już od pierwszych chwil widać, że ten czas wystarczył, aby bardzo poprawiono infrastrukturę, postawiono nowe, szklane biurowce (aczkolwiek część z nich to odnowione, oszklone budynki, które uległy zniszczeniu podczas wojny), ale też wciąż stoją takie, które są podziurawione od kul. Niektóre nadają się do użytku i są zagospodarowane inne pozostawiono w stanie zrujnowanym.

Sarajewo, ślady wojny, bośnia rowerem
Zniszczony podczas wojny budynek przy głównej drodze, Sarajewo

Muzeum Historii Bośni i Hercegowiny udostępnia,  od kilku już lat, stałą wystawę dotyczącą wojny domowej i oblężenia miasta. Znajdziemy tam nie tylko dokumentację  w postaci zdjęć, przedmiotów,  odłamków pocisków, informacji z gazet,  dotyczących tego, jak wyglądało wtedy życie ale także zdjęcia „przed i po”. To wszystko robi bardzo duże wrażenie.

Sarajewo to stolica inna od wszystkich. Komunistyczne bloki mieszają się z ładnymi osiedlami domków, a muzułmańska, orientalna kultura z europejską. Jednocześnie na ulicach przechadzają się dziewczyny z długimi włosami w kusych spódniczkach i kobiety w nikabach (czarny strój zakrywający całe ciało za wyjątkiem oczu). Wszędzie widać meczety a z głośników płynie śpiew muezina. Europejskie stare miasto przechodzi w orientalne, pojawiają się kolory, niskie budki targowe zamiast kamieniczek, wzory i zdobienia charakterystyczne dla Wschodu.

Sarajewo, orient i europa
Inat Kuca – Przekrony Domek, Sarajewo
Sarajewo rowerem
Sebilj, studnia miejska
Sarajewo co zobaczyć?
Jeden ze sklepów na targu w muzułmańskiej części Starego Miasta, Sarajewo
Sarajewo, orientalny targ
Rynek na Starym Mieście, część orientalna, Sarajewo
Sarajewo zderzenie kultur, Bośnia i Hercegowina
Widok na europejską część Starego Miasta, Sarajewo

Samo miasto usiane jest cmentarzami, białymi polami, które są dosłownie wszędzie. Przy przystankach, przy placach zabaw, przy knajpach.

Sarajewo miasto cmentarzy, wojna na bałkanach
Pola cmentarzy, Sarajewo

Przechodząc koło mieszkańców zastanawiasz się, co przeżyli w czasie wojny? Jak wyglądało życie w miejscu, w którym teraz jesteśmy? Ku takim myślom dodatkowo skłaniają ślady po pociskach moździerzowych, czasami wypełnione na czerwono w miejscach, gdzie ktoś zginął. Tak zwane róże Sarajewa.

Sarajewo, ślady po wojnie na Bałkanach
Róża Sarajewa
Sarajewo, wyprawa rowerowa po Bałkanach
Ślad po pocisku, tu na szczęście nikt nie zginął

Ciekawostką, którą odkryliśmy, było osiedle bloków wyglądających jak domki nasadzone jeden na drugim, a na ich najwyższe kondygnacje dojeżdżało się kolejką szynową (czy raczej windą na szynach)! 🙂 To było coś 🙂

Sarajewo, ciekawostki miasta
Piętrowe osiedle, Sarajewo
Sarajewo, kolejka linowa
Kolejka na najwyższe piętra osiedla

To miasto nie jest ładne, ale jest bardzo ciekawe i specyficzne. Ma klimat, o który ciężko gdzieś indziej. Nie jest tylko pomnikiem wojennej tragedii ale jest też pełne życia i energii.

Sarajewo, magiczne miasto
Osiedle nad rzeką Bośnia, Sarajewo
Sarajewo, bośnia i hercegowina, blokowisko
Mural na schodach piętrowego osiedla, Sarajewo

Na pewno warto przyjechać do Bośni i spędzić czas w Sarajewie, popijając turecką kawę i jedząc pyszne tutejsze lody kulkowe 🙂

Natalia

Sarajevo, styk kultur
Sarajewo, na styku kultur

3 myśli na temat “Bośnia i Sarajewo

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s